Na wielu blogach w ostatnich dniach pojawiały się podsumowania, postanowienia... u mnie będzie bardzo krótko. Poprzedni rok był dobry :) Zrobiłam wiele fajnych prac, zaczęłam przygodę z robieniem karteczek i exploding boxów, zaczęłam troszkę szyć no i zaręczyłam się :) Wierzę, że ten rok będzie równie dobry. Przede mną wiele wyzwań, a za 10 miesięcy ogromna zmiana w życiu... Na pewno powstanie wiele prac związanych ze zmianą stanu cywilnego. W planach mam własnoręczne zrobienie zaproszeń, winietek, skrzynki na koperty i kilku innych rzeczy. Do tego na pewno udział w kilku zabawach :)
Nie robię żadnych postanowień noworocznych poza jednym - mam zamiar sprawić, aby każdy dzień tego roku miał szansę stać się najpiękniejszym dniem mojego życia! :)
Dziś będzie bardzo nietypowy post - recenzja wspaniałej książki.
Od dłuższego czasu śledzę bloga Dzielny Franek. Być może niektóre z Was znają tego bloga. Opowiada o wspaniałym, dzielnym chłopczyku o imieniu Franciszek. Franek urodził się jako wcześniak. Ma zdiagnozowany m.in. autyzm, epilepsję oraz niedosłuch. Na jego blogu możecie dowiedzieć się jak co dzień pokonuje kolejne problemy, jak osiąga nowe umiejętności.
W 2013 roku (wierzyć mi się nie chce, że to było tak dawno...) mama Franka, Agnieszka Kossowska, wraz z Moniką Laszczyńska (zrezygnowała z udziału w projekcie na początku XII 2015 r.) wpadły na pomysł napisania książki, która będzie opowiadała o różnych rodzajach niepełnosprawności w taki sposób, aby było to zrozumiałe dla dzieci. I tak powstała fantastyczna publikacja: Duże Sprawy w Małych Głowach, napisana przez Agnieszkę. W trakcie powstawania projektu zaoferowałam swoją pomoc w stworzeniu strony internetowej. Co prawda ostatecznie nie doszło do współpracy, ale Agnieszka postanowiła wysłać mi książkę w ramach podziękowań (czym bardzo mnie zaskoczyła i wzruszyła... - Agnieszko, dziękuję!). Jestem zachwycona tą pozycją. Mam wrażenie, a książka to potwierdza, że wciąż mało się u nas rozmawia o niepełnosprawności, szczególnie z dziećmi. Że często nie wiemy jak się zachować wobec osoby niepełnosprawnej, tak naprawdę ze strachu i niewiedzy na temat danego schorzenia. Że przyjmujemy postawę litości. Jak bardzo potrzeba rozmów, szczególnie z dziećmi, aby poznały świat osób niepełnosprawnych. Książka wspaniale umożliwia rozpoczęcie takiego dialogu.
Po pierwsze książka jest wspaniale zilustrowana i wydana. Piękne rysunki są dopasowane do konkretnego rozdziału. Znajdziecie
w niej historie opisujące kilka rodzajów niepełnosprawności m.in.:
autyzm, niepełnosprawność ruchową, sensoryczną, intelektualną.
fot. http://dzielnyfranek.blogspot.com/
Po drugie, jak niektórzy z Was wiedzą z zawodu jestem fizjoterapeutką. Czytając powyższą książkę patrzyłam też na nią przez pryzmat wykształcenia. Książka jest świetnie napisana merytorycznie, a także zredagowana. Jest to książka nie tylko dla dzieci, ale także, a może przede wszystkim, dla dorosłych. Przedstawia świat widziany oczami dziecka niepełnosprawnego, jego świat. Jego codzienne problemy, trudności, emocje związane z postrzeganiem go przez otoczenie, ale także radości i pasje. Na końcu każdego rozdziału znajduje się kilka ćwiczeń, które pozwalają wczuć się choć odrobinę w sytuację niepełnosprawnej osoby. Rewelacyjny pomysł! Pozwala to rozpocząć dyskusję z dzieckiem o niepełnosprawności. Książka zwraca uwagę na najważniejsze rzeczy - szacunek, tolerancję i otwartość na drugiego człowieka. Nam, dorosłym, pozwala zobaczyć różne sprawy z innej perspektywy. Przyznam się, że mnie samą zaskoczyła w kilku miejscach... w kilku innych wzruszyła.
Według mnie każdy z nas powinien przeczytać powyższą książkę. Powinna ona znaleźć się w każdej szkole, a nawet przedszkolu i stanowić podstawę do rozmów na godzinach wychowawczych. Być może wtedy nie byłoby sytuacji, w których dzieci nie chcą się bawić z niepełnosprawnym rówieśnikiem w obawie o "zarażenie się"... nie było by tylu złośliwych komentarzy i naśmiewania się... nie byłoby strachu przed nieznanym.
Agnieszko, wiem, ile pracy włożyłaś w napisanie tej książki. Wiedz jedno -warto było!
Agnieszko, wiem, ile pracy włożyłaś w napisanie tej książki. Wiedz jedno -warto było!
Wiem, że na dzień dzisiejszy nakład książki został właściwie wyczerpany (książkę można było otrzymać bezpłatnie). Planowany jest audiobook, a jeśli uda się zebrać fundusze, także kolejne wydanie książki.
Jeśli tylko uda się Wam zdobyć książkę, gorąco zachęcam Was do jej przeczytania. A jeśli macie jakiś pomysł, gdzie szukać funduszy na kolejne wydanie, dajcie znać :)
Pozdrawiam cieplutko!
Poruszania takich tematów w sposób przystępny i niewymuszony nigdy za wiele. Mam w rodzinie chłopca niepełnosprawnego i dzięki wspaniałemu podejściu jego rodziców moje dzieci nie czują żadnych barier. Ale są osoby, które na widok osoby niepełnosprawnej paraliżuje strach i nie wiedzą jak się zachować. To wspaniale, że powstała taka książka! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWażny temat. Dziwi mnie jednak, że taka książka nie ma żadnego wsparcia instytucjonalnego. A powinna mieć. Wspaniale ją zarekomendowałaś:-)
OdpowiedzUsuńMoja córka jest na podobnym etapie i również planuje większość papierowych spraw sama robić. Pewnie jej trochę pomogę:-)
Cudowności na Nowy Rok!
no takich książek powinno być więcej, a rodzice powinni umieć odpowiedzieć na zadane pytanie czy wyjaśnić coś o niepełnosprawności...sama jestem teraz na etapie mnóstwa trudnych pytań od córy- niedawno widząc dziewczynkę na wózku inwalidzkim zapytała czemu tak ona jeżdzi przecież nie jest małym dzieckiem żeby wówzkiem jeździć....opowedziałam ,że ma chore nóżki, że nie może na nich chpdzić...na szybko nic innego mi do głowy nie przyszło, ale dla 2.5 letniego dziecka taka odpowiedź wystarczyła :)
OdpowiedzUsuńTaka literatura jest bardzo potrzebna. Dobrze, że napisałaś o tej książce, powinna trafić do wielu ludzi i dać im wsparcie w radzeniu sobie w trudnych dla nich sytuacjach.
OdpowiedzUsuńPopytać może w Fundacjach...
OdpowiedzUsuńWłączyć się w projekty jakieś , które tematycznie będą pasować.
Zapytać firmy wydawnicze.
Bardzo ciekawa i potrzebna książka.