Ponieważ kolejne moje tworki będę mogła pokazać Wam dopiero w Święta zapraszam Was na serię postów o wielkim pierniczeniu! ;)
Dziś pierwsza porcyjka moich cukierniczych fantazji - pierniczki czekoladowe :)
Sztuk dokładnie 101 :D Bardzo lubię je lukrować w dwukolorze :) Na zdjęciu także świąteczny Łoś i figurka niezmiernie kojarząca mi się z Dziewczynką z zapałkami!
Pozdrawiam przedświątecznie z cukierni Pani Mikołajowej :)
Ale śliczności :) a jak muszą pachnieć :)
OdpowiedzUsuńPierniczenie niestety jeszcze przede mną i już na samą myśl plecy mnie bolą :-)
Ale śliczne:)
OdpowiedzUsuńCuda, aż żal je zjadać takie dzieła sztuki :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAleż cudne te pierniczki! Napierniczyłaś, że aż miło!
OdpowiedzUsuńślicznie zdobione, efekt dwukolorowy super!
OdpowiedzUsuńCudne pierniczki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne!:)
OdpowiedzUsuńWspaniale udekorowane! Mniam.
OdpowiedzUsuńAleż apetycznie u Ciebie!!!!! Nigdy jeszcze nie piekłam pierników, ale w tym roku mam mocne postanowienie to zrobić. Twoje dekoracje bardzo mi się podobają - będę zgapiać:)
OdpowiedzUsuńCudne;-) Mnie jeszcze właśnie czeka lukrowanie...aż ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńależ piękna, imponująca produkcja - zarówno jeśli chodzi o ilość, ale wyglądają też tak ładnie, że aż szkoda konsumować ;)))
OdpowiedzUsuńCudowne... Ja bym chyba nie mogła zjeść - położyłabym na stole i leżałyby po wsze czasy te ślicznoty!
OdpowiedzUsuńTeż bym ich chyba nie jadła, tylko podziwiała :)
OdpowiedzUsuń