piątek, 15 lipca 2016

Urlopowo - część II

Witajcie :)

Dziś kontynuujemy naszą podróż po Ziemi Kłodzkiej i okolicach.

Na początek wspominana już przeze mnie Ścieżka w chmurach :) Oj, wiele nerwów kosztowała mnie ta wyprawa... Ścieżka znajduje się w miejscowości Dolni Morava w Czechach, 10 km przejścia granicznego w Boboszowie. Przeżyliśmy tam istny czeski film :D Choć kompleks wygląda na międzynarodowy, to pracujące w kasach panie ni w ząb po angielsku nie rozumiały i nie mówiły... W dolnej kasie zakupiliśmy bilety na ścieżkę (190K). Po dojściu ok 1,5km, okazało się, że nasze bilety... nie obowiązują na wyciąg, choć wg. strony kompleksu tenże miał nas dowieźć na górę. Po przeczytaniu cennika przy górnych kasach (w dolnych go nie było) wyszło na jaw, że bilety wraz z wyciągiem mają inną cenę (290K)... poprosiłam w kasie o prawidłowe bilety, zapłaciłam 380K i... po raz kolejny otrzymałam bilety na samą ścieżkę... tłumacząc pani po raz kolejny, że teraz mam 4, a nie dwa bilety, z czego żaden nie pasuje na wyciąg, otrzymałam dwa z nich zmienione, ale... musiałam znów dopłacić 60K... W sumie powinnam zapłacić za dwa bilety 580K, zapłaciłam 860K... jedna wielka masakra... nie próbowałam jednak po raz kolejny negocjować, w obawie przed dalszymi dopłatami... ;) Jak się potem okazało, nowe bilety owszem, pozwoliły nam wejść na wyciąg ale... nie działały na ścieżce :D Dzięki Bogu więc, że nie wyrzuciliśmy tych starych...

Po dojechaniu wyciągiem na górę rozpoczęliśmy naszą wędrówkę... już od początku nie byłam przekonana, co do wejścia na samą górę, bo przy tak otwartych przestrzeniach mam lęk wysokości (o dziwo nie odczuwam go tak bardzo np. w Tatrach...). Gdyby nie Paweł wycofałabym się po kilku pierwszych metrach... Powiem Wam szczerze, że choć budowla wygląda z zewnątrz potwornie, to robi przeogromne wrażenie! Spacer pozostaje naprawdę długo w pamięci! Dla odważnych jest też zjazd 100 metrową zjeżdżalnią, wejście pomiędzy piętrami po siatkowej rurze czy plażowanie na siatce a szczycie... Tam zdecydowanie nie weszłam, a przeze mnie nie wszedł także Paweł, upominany co chwila moimi błaganiami "Nie chodź tam, proszę!". Zdjęcia nie oddają tych ważeń i widoków, więc polecam Wam spacer w tamte okolice, pamiętajcie tylko, że chcecie bilety z lanovką;)
Kolejnego dnia odwiedziliśmy Międzygórze z Wodospadem Wilczki. Piękna i szybko dostępna atrakcja, a samo miasto pełne cudownych domów w tyrolskim stylu. Perełka Sudetów :)
Wybraliśmy się także do Lądka Zdroju, gdzie zjedliśmy przepysznego pstrąga w smażalni przy Stawach Biskupich. Dawno nie jadłam tak pysznej ryby, i dawno nie zostawiłam z niej tak mało ;) Przy tym cena dodatkowo zachęca - za pstrąga powyżej 300g z zestawem surówek i frytkami zapłaciliśmy 25zł. Aż żal, że odkryliśmy tą smażalnię tak późno, bo zachwalano w niej pstrąga z folii i po zbójnicku
Po wspaniałym obiedzie udaliśmy się na poszukiwanie złota do kopalni w Złotym Stoku. Wspaniała przewodniczka oprowadziła naszą grupę po korytarzach kopalni, rozbawiając co chwila do łez... jechaliśmy również wewnątrz kopalni pomarańczowym tramwajem, a na koniec mogliśmy poczytać autentyczne tabliczki... i również nieźle się ubawić.
Ostatniego dnia odwiedziliśmy Minieuroland w Kłodzku. To park miniatr, w którym poza lokalnymi zabytkami znajdziemy europejskie perełki. Trafiliśmy akurat na Festiwal Kwiatów (trwa do października), więc wszystkie budyneczki były przepięknie otoczone kwiatami. Coś fantastycznego! Lubię zwiedzać takie parki, bo mogę doskonale obejrzeć zabytki, które widziałam wcześniej na żywo. Znaleźliśmy tam również złoty pociąg ;) oraz pewien dom, ciekawe, czy rozpoznacie czyj... Na łopatki powaliła mnie miniatura z Anglii, ale tą zostawię Wam na deser ;)
 I obiecana perełka na koniec ;)
Tak oto zakończyła się nasza wizyta na Dolnym Śląsku. Zdecydowanie zabrakło nam dni na kilka atrakcji, jak choćby Jaskinię Niedźwiedzią, do której bilety trzeba wykupować chyba z miesięcznym wyprzedzeniem :( Żałuję, że nie udało nam się jej zwiedzić, bo ciekawa jestem jak bardzo zmieniła się przez ostatnie 20 lat... Wtedy w niej byłam. Nie weszliśmy także na Śnieżnik czy Wielki Szczeliniec, więc jest pretekst aby tam wrócić!

16 komentarzy:

  1. Rewelacyjny urlop :) Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe miejsca zwiedziłaś.Park z miniaturami rewelacyjny. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super wycieczka! Ta stumetrowa zjeżdżalnia wygląda naprawdę imponując. Nie wiem, czy bym się odważyła zjechać. A park miniatur jest super! Zazdroszczę takiej wycieczki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele ciekawych miejsc odwiedziliście:) Jeśli chodzi o ścieżkę w chmurach to na widok samych zdjęć robi mi się słabo! Mam lęk wysokości:( Ale widoki fantastyczne! Pozostałe miejsca również bardzo interesujące, zwłaszcza Park Miniatur. Wspaniała wycieczka:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachwycające zdjęcia. Cudowna wycieczka i ile ciekawych miejsc. Chetnie bym zwiedziła Park Miniatur. Byłam w takim w okolicy Gniezna ale nie było tak pięknie, tak kwieciście:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wooow! Ale super! Mieliśmy jechać w Kotlinę Kłodzką w tym roku na urlop, ale zmieniliśmy plany, teraz widzę, że chyba za rok pojedziemy w tamte okolice :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz to i ja mam pretekst, żeby wrócić w tamte strony - ścieżka w chmurach naprawdę robi wielkie wrażenie! Jak znam swojego Małża, to za żadne skarby nie przepuściłby tej zjeżdżalni (w przeciwieństwie do mnie) :)
    PS: Przy ostatnim zdjęciu prawie oplułam monitor ze śmiechu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za podzielenie się wspaniałymi wrażeniami i zdjęciami - niemal czuję , jakbym sama tam była.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna relacja, tyle tajnych fotek! Brexit the best:-)
    Na Szczeliniec zdecydowanie warto wrócić!
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna relacja, tyle tajnych fotek! Brexit the best:-)
    Na Szczeliniec zdecydowanie warto wrócić!
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna relacja, ciekawe zdjęcia i piękna Kwiatkosia :-)
    Też bym chętnie wybrała się na taką wycieczkę :-)))
    Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale super opisana wasza wycieczka. Piękne zdjęcia. Rybka smakowita!! Dobrze, że pogodę mieliście udaną:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała wyprawa-czytałam już kilka dni temu ale nie zdążyłam skomentować ;) Fotki na prawdę piękne-a ścieżka w chmurach choć mnie bardzo zachwyciła to nie jestem pewna czy byłabym w stanie przejść po niej...od jakiegoś czasu mam lęk wysokości niestety... Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. no prosze :) to mieliście faktycznie wycieczke z przygodami :) ale dobrze że mimo drobnych problemów sie udała :)

    OdpowiedzUsuń
  15. no i kto popsuł Big Ben-a? ;-D

    fajna relacja

    koleżanka pokazywała mi zdjęcia z takiej "kładki", ciekawe czy to ta sama...?
    aż sprawdzę, ale była zachwycona widokami

    OdpowiedzUsuń

No, a czasem się do mnie uśmiechniesz
Znikną smutki szaro – niebieskie
Stoisz w progu i słońce masz w oczach,
Więc dziękuję Ci za to, że jesteś.
- Czesław Miłosz