W poprzednim poście wspomniałam Wam, że kończę pudełeczko, które próbowało wykończyć mnie... na szczęście nieskutecznie... oto jego historia.
Kuzynka została zaproszona na ślub przyjaciółki. Bardzo spodobało mi się zaproszenie. W miętowym odcieniu, z koronką i grafiką na której widniała Młoda Para, Kasia i Krzysiek:
Kiedy zobaczyłam zaproszenie w mojej głowie zaświtał pomysł na pamiątkową szkatułkę na kartki z życzeniami ślubnymi. Okazało się, że Kasia lubi wszelkie odcienie turkusu, stąd kolor zaproszenia. Postanowiłam wykonać szkatułkę pasującą do zaproszeń. Wykorzystać kolorystykę, koronkę a przede wszystkim grafikę - skoro to naprawdę Państwo Młodzi są na niej umieszczeni, wydawało mi się dobrym pomysłem przeniesienie jej na szkatułkę...
Zrobiłam zdjęcia zaproszenia, w photoshop'ie opracowałam grafikę tak, aby usunąć z niej napisy, dodałam imiona Narzeczonych oraz datę ślubu a następnie całość wydrukowałam. Dół szkatułki zabejcowałam w turkusowym odcieniu a wieczko pomalowałam na szaro. Pomalowałam papier preparatem do transferów, nakleiłam na wieczko i zostawiłam na noc. Kolejnego dnia zaczęłam rolować papier i... MASAKRA! Pomimo delikatnych ruchów transfer potwornie się uszkadzał :((( Powstało mnóstwo dziur, których nie byłabym w stanie zamalować... w akcie desperacji zdrapałam zmywaczkiem całą grafikę pod kranem z bieżącą wodą...
Nie miałam ochoty po raz kolejny próbować transferu na ten preparat, choć wcześniej byłam z niego zadowolona... W internecie przeszukałam wiele postów na temat transferów na nitro, aceton, mokrą farbę, lakier i klej w jednym... spróbowałam na innym kawałku pomalowanego drewna transferu na aceton - MASAKRA!!! zważyła się cała farba... nitro nie miałam w domu, ale podejrzewam, że efekt byłby taki sam... drukarki atramentowej nie mam, więc mokra farba też odpadała... Preparatu Mode Podge łączącego klej i lakier też nie mam, mam jedynie klej Mode Podge... postanowiłam spróbować tej metody...
Po raz kolejny wydrukowałam grafikę (znalazłam nawet jakąś kartkę o niższej gramaturze), przykleiłam na wieczko klejem Mode Podge i zostawiłam na 2 godziny. Po tym czasie z duszą na ramieniu zaczęłam rolować papier i.... EUREKA! Transfer wyszedł świetnie! Nie uszkodził się w żadnym miejscu, pomimo dość intensywnego rolowania... Do tego na wieczku pozostała jedynie cieniutka warstewka, dużo cieńsza niż przy preparacie do transferów... Na koniec przetarłam transfer delikatnie oliwą - czerń nabrała pięknej głębi...
Wieczko rozweseliłam dodatkowo kilkoma motywami niezapominajek.
Wewnątrz przykleiłam serduszko z wersetem Karola Wojtyły, który znajdował się na zaproszeniu. Transfer ponownie na klej - pokochałam tą metodę! Ponieważ wieczko jest wypukłe naklejone wewnątrz serce daje bardzo fajny trójwymiar. Dół pudełka wykleiłam koronką - delikatną papierową wewnątrz i zbliżoną do tej z zaproszenia na zewnątrz (niestety pomimo usilnych poszukiwań nie znalazłam w żadnej pasmanterii takiej samej koronki). Całości dopełniło maleńkie białe serduszko.
Teraz jestem zadowolona ze szkatułki, mam nadzieję, że spodoba się też Młodej Parze i będzie stanowić pamiątkę z tego pięknego dnia :) To moje pierwsze ślubne dzieło...
A Wam, jak się podoba? Kolory na zdjęciu są troszkę ciemniejsze niż w rzeczywistości, wszystko przez flesz :(
Piękna szkatułka!!! Słyszałam, że klej Mode Podge działa rewelacyjnie, sama będę musiała też go wypróbować Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) polecam naprawdę Mode Podge jako preparat do transferów
UsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPiękna! Nie robiłam jeszcze transferów więc tym bardziej podziwiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) z transferami jest fajna zabawa
UsuńO ja ! Przecudne.... naprawdę szczęka mi trochę w dół poleciała.....
OdpowiedzUsuńdzięki :) łapać szczękę? ;)
Usuńw porę złapałam :) ale dzięki :)
UsuńO rety, rewelacja! Szkatułka jest fantastyczna, gratuluję!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńBrawo, piękna szkatułka:)Buziaki
OdpowiedzUsuńdzięki, buziaki!
UsuńPięknie Ci ta szkatułka wyszła :)Na pewno młodym się spodoba :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika :)
Mama nadzieję, dziękuję :)
UsuńSzkatułka jest prześliczna!! gratuluje transferu! Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPomysł rewelacyjny! Wielkie brawa! jak dla mnie super! pamiątka bardzo oryginalna;)
OdpowiedzUsuńNo ba! Bardzo się podoba! Ten transfer mnie intryguje. Daje szerokie możliwości jeśli można sobie samemu drukować motywy:) Super!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Masz rację, dzięki transferowi możesz ozdobić przedmiot w dowolny sposób, ogranicza jedynie wyobraźnia twórcy ;)
UsuńREWELACJA !!!! Perełka dosłownie! Jest prześliczna. Ten odcień niebiskiego bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńpięknie dziękuję :) mnie tez bardzo podoba się kolor tej bejcy :)
UsuńWedług mnie całość wyszła bajecznie, ciesze się, że to Ty wykończyłaś pudełeczko a nie ono Ciebie. Naprawdę piękny prezent ślubny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
http://made-in-joy.blogspot.com
ja też się cieszę, dzięki :)
UsuńSzkatułka jest prześliczna. Ja tam się w transfery nie bawię. Wydrukowałam motyw na papierze śniadaniowym na zwykłej atramentówce, zostawiłam na dobę aby wyschła. Przykleiłam i git!
OdpowiedzUsuńPolecam.
Skąd wziąć turkusową bejcę?
dziękuję :)
Usuńbejca zakupiona tutaj:
http://www.drewnianadolina.pl/bejce-do-drewna-c-21_48.html
Wiadomo, że nie sam papier śniadaniowy. Przyklejam go w kilku miejscach taśmą klejącą do zwykłej kartki i układam ją tak aby wydruk zrobił się na tej stronie co śniadaniowy i już!
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś spróbuję, na razie pokochałam transfer ;)
UsuńSwietny efekt i gratulacje za obrobke graficzną w photoshopie - wyszło lepiej niz na zaproszeniu! I super, ze wyszedł transfer - ja kiedys probowalam na preparat mod podge i skonczylo sie fatalnie.
OdpowiedzUsuńdzięki :) a robiłaś na preparat do transferów mod podge? bo ja na klej mod podge
UsuńŚliczna szkatułka. Zrobiłaś piękny i oryginalny prezent
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie
UsuńBardzo ładna ta szkatułka i super detale (które szczególnie nadają uroku pracy)
OdpowiedzUsuńdzięki, lubię dodawać detale :)
UsuńSłów mi brakuje z zachwytu - CUDNA!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
dziękuję :)
UsuńHej Nominowałam Cię do Liebster Blog Award! Zapraszam do zabawy!
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńŚlicznie wyszło Tobie to pudełko mimo przeszkód. Ja próbowałam transferu na tkaninie i nie wyszło :-(. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńdziękuję, na pewno Cię odwiedzę
Usuńdzięki, nie wiem czy dam radę wziąć udział w wymianie, mam sporo pracy...
OdpowiedzUsuńNominuje Cię do Liebster Blog Award! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zielona-szkatulka.blogspot.com/2013/09/liebster-blog-award.html
Komódka dla Oliwki piękna, dziewczęca. A szkatułka jeszcze piękniejsza, będzie cudnym prezentem dla młodych :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńUśmiałam się z tych przebojów z transferem, choć Tobie pewnie nie było do śmiechu :), ale tak bardzo przypominają mi one moje wojny z różnymi preparatami... niejednokrotnie mnie już diabli brali na ten cały transfer...ale i tak go lubię :) Śliczne pudełeczko!
OdpowiedzUsuńHe he he, masz rację, nie było mi do śmiechu, bo gonił mnie termin... teraz już kocham transfer całym sercem! Uwielbiam go robić na klej :)
UsuńDziękuję!